Napoje bez kalorii, napoje bez cukru – Kiedy warto po nie sięgać?

0
Napoje bez kalorii, napoje bez cukru – Kiedy warto po nie sięgać?
3.40 avg. rating (68% score) - 15 votes
Napoje zero kalorii
Napoje zero kalorii

Często słyszę pytania czy dany produkt w ogóle warto stosować, kupować itd. Generalnie moja odpowiedź zawsze brzmi „warto, ale…”. Po „ale” zwykle przeprowadzam mały wywód na temat tego jak to trzeba być świadomym co się je i w jakich okolicznościach i kiedy dane produkty mogą nam pomóc w utrzymaniu diety a kiedy będzie wręcz przeciwnie. Potem często widzę, że klient nie tak to sobie wyobrażał ale w świecie sportu i dietetyki prawda jest taka, że trzeba mieć choćby najprostszy plan i bez tego obejść się nie da (tzn. da się ale wtedy nie będzie efektów).

Kiedy nie warto pić napojów light?

Po pierwsze wtedy kiedy mamy absolutnie w nosie cały ten szum wokół dietetyki. Lubimy słodycze, kochamy cukier i nie widzimy przeszkód by stosować go również w formie różowej oranżady… A teraz na poważnie. Napoje zero kalorii należą do kategorii produktów zero kalorii a zatem wg mnie nie powinny być stosowane jako zamiennik / zastępstwo posiłku. Wiele osób, które po raz pierwszy spotyka się z produktami light upatruje w tych produktach bez kalorii szansy na objadanie się bez końca i bez wyrzutów sumienia. Ci którzy próbowali już tego i owego wiedzą, że w sytuacji gdy jesteśmy po prostu głodni  napicie się Sprite zero pomoże na krótko i skończy się dość dziwnym stanem. W ustach słodycz w brzuchu gazowany balon a w głowie szum z braku paliwa. Spotkałem się także z koncepcją, że słodki smak w ustach uruchamia procesy trawienne. Organizm czekając na cukier (bo przecież czuł smak słodyczy) przygotowuje się do jego strawienia. Wiadomo zatem, że w wyniku tych przygotowań (ot choćby wydzielenia  insuliny) rusza cała machina i szybko skończyć możemy NAPRAWDĘ głodni i roztrzęsieni. Zatem w sytuacji nagłego głodu zdecydowanie warto sięgnąć po rozsądną przekąskę. Dla jednych będzie to jabłko (tak, jasne…) dla innych pętko dobrej kiełbasy (chude wędzone mięso to świetny sposób na głód – polecam) a jeszcze inni zadowolą się dobrej jakości batonem białkowym.  Napój bez kalorii może dołączyć do takiego posiłku jako słodki dodatek i „przedłużacz jedzenia”. Nie wiem jak Wy, ale ja gdy jem i nie popijam zwykle kończę posiłek / przekąskę dwa razy szybciej i tylko rozglądam się wokół, co by tu jeszcze… Podsumowując – na zabicie głodu – raczej nie, no chyba że w aucie, w drodze do domu gdy wiemy, że w lodówce czeka już na nas coś gotowego.

Jeśli lubisz pić by zabić głód, dużo lepszym pomysłem będzie koktajl białkowy. Organizm nie jest głupi, wie kiedy podajesz mu prawdziwe jedzenie a kiedy go tylko oszukujesz. Może się w pierwszej chwili nie zorientować, ale jak się połapie to się zemści. Jeśli unikasz węglowodanów z pewnością znajdziesz dla siebie dobrą odżywkę białkową (z mlekiem będzie smaczniejsza ale musisz pogodzić się z obecnością laktozy), jeśli na co dzień jesz węglowodany, nasycisz się nawet lepiej szejkiem białkowym z owocami i miodem albo czymś gotowym (ja uwielbiam Muscle Monstera Bananowego – jest czymś po co sięgam gdy jestem głodny, nie chcę byle czego a do obiadu jeszcze daleko. Ostrzegam, że Muscle Monster nie jest tani ale czasem, gdy zasłuży się ciężką pracą można się wynagrodzić, prawda?)

Do czego zatem służą napoje bez kalorii?

Napoje i inne produkty bez kalorii generalnie służą do tego by dać sobie nagrodę (takie jest moje zdanie). Głodu nie oszukasz, głód jest po to by dostarczyć organizmowi pokarmu / energii której w danym momencie potrzebuje. Jeśli odżywiasz się mądrze, wybierasz dania wysokobiałkowe, ograniczasz szybkie węgle, wypełniasz posiłek produktami o niskiej gęstości kalorycznej jest duża szansa, że poczujesz sytość jedząc mniej kalorii a zatem zadbasz o swoją sylwetkę. Jednak większość z nas zna też inną formę jedzenia – tą dla przyjemności. Po obiedzie nie ma się ochoty na kanapkę ale często pojawia się wołanie o coś słodkiego. To dlatego, że słodycze nie służą wyłącznie zaspokajaniu głodu, one nas nagradzają, sprawiają nam przyjemność i potrafią nas cieszyć nawet gdy jesteśmy najedzeni. Ja pozwalam sobie na porządny deser po obiedzie (oznacza to jakieś 200 – 250 kcal w formie lodów albo czekolady) – nie wiem czy tego potrzebuję, ale po prostu pozwalam sobie na tę chwilę słabości. Ciekawe natomiast jest to, że gdy sytość nie jest wystarczającym sygnałem (wszak już po obiedzie jestem właściwie syty) to następuje pytanie kiedy się zatrzymać? Lody już skończone, micha wyskrobana, no ale fajnie było jeść coś słodkiego… Może jeszcze skoczyć po kawałeczek czekolady? A może wyjeść łyżeczką odrobinę miodu? Znacie to? Jeśli nie, to dobra wasza. No ale do rzeczy, to jest właśnie moment na coś z serii zero. Jedna saszetka Bolero Drink to minimum 1,5 litra napoju, można to sączyć właściwie cały wieczór. Obiad zjedzony, deser skonsumowany ale butla ratunkowa zawsze pod ręką. Mnie osobiście napoje light ratują przed wieczornym podjadaniem i przed stwierdzeniem w łóżku, że chyba przeholowałem, że dodatkowa łyżka masła orzechowego z dżemem na prawdę nie była potrzebna.

Jak wybrać dobry napój zero kalorii?

Pamiętam, że jeszcze paręnaście lat temu, gdy właściwie jedyną opcją była Cola Zero albo Hoop Zero (studencka wersja ekonomiczna) napoje light mogły praktycznie dla mnie nie istnieć. Nie przejmowałem się wtedy tak bardzo wartościami odżywczymi tego co w siebie wrzucam a ich sztuczny posmak zupełnie mnie nie przekonywał. Od tamtych czasów sporo się zmieniło. Obecnie można znaleźć napoje, które smakiem są nieomal nie do odróżnienia od tych słodzonych cukrem. Jeśli więc chodzi o smak, na pewno trzeba testować, dla mnie najlepszą opcją są kwaśne napoje, które wg mnie najlepiej maskują posmak słodzika. Poniżej moje top 3:

napoje zewia
Napoje bez kalorii, które wyróżniają się naturalnym składem

Jednak nie tylko smak się liczy. Dla wielu z nas znaczenie ma skład. O ile nieodłącznym składnikiem większości bezkalorycznych napojów będą: woda, aromaty, kwas cytrynowy i ekstrakty owocowe o tyle możemy przebierać w zastosowanych substancjach słodzących. Sprowadziliśmy ostatnio nawet Coca Colę słodzoną Splendą – wielu z naszego zespołu uznało ją za smaczniejszą od klasycznej Coli Zero z aspartamem. Generalnie większość oferowanych napoi ma kombinację słodzików, która dość dobrze oddaje (udaje) naturalną słodycz ale każdy z nas wybiera substancje, które uważa za najbardziej zbliżone do cukru (dla mnie będzie to erytrol ale akurat w przypadku napojów jest on za mało słodki). Wielu z Was pyta się o napoje, w których zastosowano słodziki pochodzenia naturalnego. Napoje Zevia będą tutaj liderem, słodzona słodzikami naturalnymi: stevią i erytrolem wyrasta na lidera pod względem jakości składu. Zevia ma niestety dwie wady, po pierwsze nie jest tania a po drugie (to moja subiektywna opinia) nie jest dość słodka… Dla mnie najlepszym wyborem jeśli chodzi o stosunek składu do smaku są napoje Bolero (w saszetkach do rozcieńczania). Zastosowane w nich słodziki to glikozydy stewii, acesulfam potasu i sukraloza, nie jest to skład czysty jak łza ale w moim przekonaniu im mniej syntetycznych słodzików tym lepiej a obecność stewii z pewnością skutkuje użyciem mniejszej ilości tych pozostałych. Poprzez zastosowanie mieszanki aż trzech substancji słodzących smak Bolero łudząco przypomina napoje z cukrem (zwłaszcza wspominane wcześniej kwaśne smaki) więc to właśnie na nie wskazałbym gdybym miał wybrać swojego lidera wśród napojów light słodzonych naturalnymi słodzikami.

Janek P.

3.40 avg. rating (68% score) - 15 votes